Dostałam informację, że w przedszkolu mojego dziecka są wszy! Mam kupić preparat na wszy w aptece i psikać nim włosy dziecka codziennie rano.
Pani Mecenas, co na to prawo? Czy mogę jakoś uderzyć w te wszy? A do tego Pani wie? Ta baba – dyrektorka przejrzała włosy mojego dziecka! bez mojej wiedzy i zgody! A może jakieś odszkodowanie od przedszkola?
Mama była bardzo zdeterminowana!
Postanowiłam więc rozprawić się z tymi paskudami 🙂
No, ale czy przedszkole, bądź dyrektor przedszkola popełniła jakiś błąd? Czy przedszkole ma obowiązek informować o problemie wszy w placówce?
Ewentualnie, jak tę sprawę rozwiązać biorąc pod uwagę przepisy dotyczące bezpieczeństwa.
Co na to prawo oświatowe?
Niestety przepisy prawa oświatowego nie przewidują na tę okoliczność jasnych przepisów, czy wytycznych. Dużo wątpliwości budzą również kwestie, czy szkoła bądź przedszkole może przejrzeć głowy uczniom. Nie mniej wątpliwości budzi kwestia, czy placówka ma obowiązek zawiadamiać rodziców, czy w końcu mogą zabronić przyjścia do szkoły uczniowi, który cierpi na wszawicę.
Rodzice uczniów i wychowanków bardzo często ukrywają fakt zakażenia dziecka wszawicą. Nadal bowiem jest to wstydliwy problem. A ostatecznie pasożyt szybko się rozprzestrzenia między dziećmi i ciężko go zlikwidować.
Jak wskazałam powyżej, żaden z przepisów prawa oświatowego nie ma na ten fakt gotowego rozwiązania.
Z pomocą przychodzą jednak procedury dotyczące bezpieczeństwa oraz procedury stworzone przez SANEPID.
Obowiązek informacyjny
Rodzice, jeśli nabędą podejrzenia, że u ich dzieci wystąpiła wszawica, nie mają obowiązku informowania szkoły. Taki obowiązek spoczywa na lekarzu, który przekazuje informację do powiatowego inspektora sanitarnego. I tutaj podstawą są właśnie kwestie bezpieczeństwa. Organ może również wydać odpowiednie zalecenia, do których szkoła i rodzice muszą się stosować.
Dyrektor szkoły nie ma prawa zakaz przyjścia do szkoły dziecku, u którego wystąpiły wszy. Ma jednak prawo odesłać je do domu. Podstawą prawną takiej decyzji jest art. 1 pkt 14 ustawy Prawo Oświatowe. Zgodnie z nim system oświaty zapewnia w szczególności utrzymywanie bezpiecznych i higienicznych warunków nauki, wychowania i opieki w szkołach i placówkach.
Stanowisko Sanepidu
Jak wynika ze stanowiska Głównego Inspektora Sanitarnego, szkoła ma prawo sprawdzać, czy dziecko nie ma wszy. Nie potrzebuje na to dodatkowej zgody rodziców, bo sprawdzanie czystości głowy mieści się w zgodzie rodzica na objęcie dziecka pomocą higienistki i pielęgniarki w szkole.
Oczywiście sprawdzając głowy uczniom, osoby do tego uprawnione, muszą zachować odpowiednie standardy i procedury. Musi być do tego oddzielne pomieszczenie. Nie można w żaden sposób gnębić ucznia z tego powodu, że wykryto u niego wszy. Badanie powinno odbywać się indywidualnie.
Z wytycznymi Sanepidu możesz zapoznać się tutaj.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Niewątpliwie kwestia rozprzestrzeniania się wszy i ich eliminacji w szkole wiąże się z naruszeniem zasad bezpieczeństwa. A to stawiane w szkole jest najważniejsze.
Dlatego też, aby uniknąć wątpliwości rodziców i ewentualnego braku zgody na badanie, zapisy odnoszące się do takich sytuacji warto zapisać w statucie. Mogłyby one dotyczyć właśnie bezpieczeństwa, że podejmuje się wszelkie niezbędne działania, aby chronić dobro i bezpieczeństwo wszystkich uczestników procesu edukacyjnego. W ramach pomocy przedmedycznej dopuszcza się przegląd głowy uczniów, celem eliminacji epidemii czy inwazji pasożytów.
Oczywiście o odszkodowaniu można by mówić dopiero wówczas, gdyby wystąpiła u dziecka szkoda. Na przykład w postaci konieczności obcięcia włosów. Jednak nie za same wszy, ale za brak skutecznego działania i narażenie na niebezpieczeństwo większej ilości dzieci.
Więc nie zawsze najważniejsza jest zgoda rodzica. Najważniejsze jest bezpieczeństwo dzieci!.
dr Karolina Sikorska-Bednarczyk
radca prawny
Zdjęcie: Egor Kamelev
***
Wyjście do toalety przez ucznia — bezpieczeństwo a potrzeba fizjologiczna
Kiedy rozmawiam z nauczycielami i dyrektorami szkół o zmianach w statucie, zawsze pojawia się kwestia wyjścia uczniów do toalety. Oczywiście chodzi o wyjście w czasie lekcji. Bo nauczyciele niestety uważają, że potrzeby fizjologiczne należy załatwić w czasie przerwy. Generalnie się zgadzam.
Jednak, jak policzyła pewna uczennica — aby wszyscy uczniowie siusiali na zawołanie i mieli to zrobić w czasie przerwy, to w szkole musiałoby być około 50-60 toalet a czas siusiania wynosiłby 2 sekundy. Oczywiście były to wyliczenia hipotetyczne, odnoszące się do jednej szkoły [Czytaj dalej…]
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }